Fasady dekoracyjne – rys historyczny

Jednym z elementów upiększających ścianę każdego budynku jest balkon spełniający też ważne funkcje praktyczne. Pochodzi on ze Wschodu. B. Piotrowski („Śladami dawnych kultur”) przytacza opowieści średniowiecznego historyka ormiańskiego o asyryjskiej władczyni (mocarstwo asyryjskie zostało zniszczone w VII w. przed Chrystusem, wspólną akcją Medów i Babilończyków), która nad jeziorem Wan, czyli na odległej acz istotnej politycznie prowincji, wzniosła miasto złożone z parokondygnacyjnych budynków z balkonami.

Renowacja - Fasady dekoracyjne – rys historyczny
Wykusze

Balkon liczy więc prawie trzy tysiące lat! Balkony stosowali także Rzymianie, w budownictwie militarnym. Ich limes tj. umocniona kasztelami linia graniczna, posiadał balkony na wieżach obronnych.

Potem balkon został w Europie zapomniany. Przypomniano sobie o nim dopiero w średniowieczu, po z górą 700 latach!
I znów zadecydował o tym wpływ wyżej rozwiniętego cywilizacyjnie Wschodu. Po powrocie z I wyprawy krzyżowej „frankijscy” rycerze, którzy z konieczności zapoznawali się z tamtejszą sztuką wojenną, w swych zamkach unowocześniali dawny gallorzymski system blankowy, wysuwając przed blanki otwarty „pomost”, stosowano go głównie nad bramami, aby ułatwić lanie smoły na głowy nacierających wrogów.
Taki pomost należy osłonić; tak powstały tzw. hurdycje. Kamienne hurdycje nazwano machikułami. Z machikułów – w cywilnej architekturze Renesansu – wyłonił się balkon.

Renowacja - Fasady dekoracyjne – rys historyczny
Balkony i loggie

Cel pierwotny był pragmatyczny; wychodzący na balkon użytkownik mieszkania powiększał sobie pole obserwacji, uczestniczył w gwarnym życiu włoskiej ulicy, wraz z całą owej niepowtarzalną ekspresją.

Niejako przy okazji powstał cel estetyczny: upiększenie fasady. Wysunięty ze ściany balkon powoduje silne skupienie cienia, co wzbogaca fasadę architektonicznie i plastycznie. Jedne z najwspanialszych renesansowych balkonów posiada Wenecja.

Renowacja - Fasady dekoracyjne – rys historyczny
Fragment zachodniego skrzydła zamku na Wawelu

W tych czasach balkony były zwykle kamienne (bądź drewniane), tylko parapety wykonywano z żelaza (względnie z cegły). W XIX w. w użycie weszło żeliwo. Żeliwny balkon w ewidentny sposób tracił na urodzie. Odpowiadał jednak duchem epoce masowej produkcji. Poza tym był tańszy, za to w ornamentyce – banalny. Trudno byłoby też go uznać za obdarzonego cechą monumentalności. O kamieniu jednak nie zapomniano nawet w owej gorliwie industrialnej epoce! „Belki żelazne – pisze Mączyński – pokrywano blachą pomalowaną na kolor kamienia i posypywano piaskiem dla lepszego naśladownictwa tego materiału, natomiast płytę tynkiem, w którym naśladowano formy kamienne.”

Kiedy w powszechne użycie wszedł beton, balkon stracił wsporniki. Ograniczał się już do płyty i parapetu.
Wróćmy jednak do czasów wcześniejszych. Balkony różniły się m.in. lokalizacją na fasadzie. Mogły ciągnąć się nieprzerwanie wzdłuż całej fasady (Werona), bądź to występować z niewielkimi odstępami na jednej kondygnacji względnie na dwóch (zdarzało się tak w niektórych pałacach weneckich), mogły być powiązane z portalem – ściśle lub luźno, mogły też objawiać się oddzielnie pod oknami, względnie jako samodzielny motyw architektoniczny na fasadzie budynku (Pesara) lub jako łącznik między dwoma obiektami (Verona, Ferrara). Renesansowe balkony Italii charakteryzowały się równowagą, pewną harmonią rzucającą się momentalnie w oczy! Stan ten dawni mistrzowie osiągnęli w następstwie posłużenia się płytą prostokątną z oprofilowaniem nawiązującym do profili gzymsu międzypiętrowego. Występował tam klasyczny podział na kasetony wsporników powstałych dzięki powiększeniu rzymskiego modyliona gzymsowego. Balkony stosowano też wewnątrz budynków jako miejsca dla śpiewaków.

W przeciwieństwie do włoskich, francuskie balkony uchodzą za „ciężkie”. Na opinię tę wpłynęły pełne parapety, i to, że nie opierały się na wspornikach.
Co tyczy się Polski, to w średniowieczu balkony nie były znane, „przywędrowały” do nas z Italii w epoce Odrodzenia; zrazu w formie przydatnej śpiewakom kościelnym, a później również w budownictwie pozasakralnym, jako balkony – ganki, przebiegające wzdłuż całych fasad podwórzowych.
Z tego czasu historycznego wywodzi się balkonik przy Oratorium w kościele Mariackim w Krakowie.

Renowacja - Fasady dekoracyjne – rys historyczny
HURDYCJE – na murze przekrój poprzeczny

W XVII w., a więc kiedy w Rzeczpospolitej przewagę zdobyła magnateria manipulująca masami szlacheckimi, balkony zaczęły występować w pałacach możnowładczych oraz w domach miejskich, lecz należących nie do zasobnych kupców, a będących rezydencjami magnackimi (podczas pobytu w stolicy, do czego byli zobligowani choćby zabiegami o łaski dworu, magnaci lubili zatrzymywać się u siebie).

W miastach balkony upiększały fasadę. Sto lat później bardzo się upowszechniły, zarówno tworząc element dekoracyjny fasad, jak i spełniając swą rolę wewnątrz budynku, jednakże wzniesionego przez któregoś z nobilów. W XIX w. „dotarły” do prozaicznych czynszowych kamienic, czyli że spospolitowały się. Owe balkony czynszówek konstruowano bez żadnej myśli architektonicznej, nie posiadały więc elementów charakterystycznych dla poprzednich epok.
*
Podobnie odległą jak balkon historię ma… parapet. Greckie i rzymskie bądź uczynione z brązu parapety do XX w. zachowały się nader rzadko. Przykładem mogą być tu Pompeje, zniszczone przez wybuch Wezuwiusza, a odkopane w ubiegłym stuleciu. Tamtejsze parapety mają formę zębatych blaszków na murach.
Obok tych parapetów zewnętrznych wykonywano też parapety lżejsze, ażurowe, zwane balustradami. Parapety stosowano powszechnie w cyrkach i teatrach. W późniejszych czasach balustradami nazywano wszelkie parapety lekkie. Bizantyńczycy stosowali balustrady z płyt pokrytych ornamentem plecionkowym. W romańszczyźnie parapet przedłużał i wieńczył ścianę. Wierzch parapetu przechodził w gzyms główny. Krzyżowcy wracający z Lewantu przynieśli zwyczaj zabezpieczania nim galerii. Parapety stopniowo przekształciły się w ażurowe balustrady w formie arkadek. Wszakże balustrady z arkadkami na wolnostojących kolumienkach były drogie, toteż u schyłku gotyku zostały zastąpione balustradami z większych ażurowych płyt.

Między gotykiem a renesansem ażurowe balustrady stosowano jako zabezpieczenie galerii nad gzymsami, lub też – balkonów i schodów.
We włoskim renesansie parapety są albo jednorodne albo podzielone pilastrami, występowały też w formie krat. Głównym ich zadaniem było zabezpieczenie bogato zdobionych balkonów zewnętrznych i wewnętrznych. Dzieliły się na słupkowe i kratowe. Stawiano je na specjalnych belkach bądź bezpośrednio na płycie.
Wyżej wzmiankowane parapety duchem jeszcze były jakby obecne w średniowieczu, wyraźnie do tej epoki nawiązywały w sensie zastosowanych w nich rozwiązań. Aliści powstał i nowy rodzaj parapetu. Składał się z elementów przypominających kandelabrowe kolumienki. Zwano je tralkami względnie balaskami (ta druga nazwa wywodziła się z języka francuskiego).

Tralki ustawiano na cokołach, posiadały one bazy i kapitele. Znajdowały zastosowanie także na schodach. Balustrady ustawiane nad gzymsem głównym posiadały wysokie cokoły. Z góry zakończone były nakrywą. W środku układu mieściły się tralki. Był to więc podział trójdzielny. Balustrady takie często były wzbogacane wazonami czy obeliskami.

Renowacja - Fasady dekoracyjne – rys historyczny
Loggia zamkowa – pieskowa skała

W przeciwieństwie do Italii, gdzie gotyk nigdy nie był darzony zbytnim uwielbieniem, łagodnie mówiąc, we Francji tradycje tego stylu przetrwały dłużej. Mimo tego, że i nad Sekwaną triumfował już renesans, nadal Francuzi lubowali się w balustradach ażurowych, choć zdarzały się również włoskie balustrady tralkowe. W Holandii były jeszcze parapety pełne, zdobione ornamentem upiększonym kamiennymi elementami.
W baroku zaczęto budować balustrady płytowo-ażurowe. Miały one bogatą ornamentykę typu plecionkowego. Przykładem – ratusz gdański. Balustrady tej epoki odznaczają się żywością rysunku dekoracyjnego. Służą bardziej pięknu niż celom praktycznym. W Niemczech w okresie rokoka rysunek balustrady nabrał cech wyraźnie manierycznych.

Dużej transformacji uległy też balustrady tralkowe. Nastąpiła zmiana przekroju kolistego tralek na przekrój kwadratowy. Zyskały przez to mocniejszy wyraz, straciły jednak na italskiej zwiewności. Najdalej w tej transformacji posunęli się Niemcy.
To tyle o balustradach kamiennych. Stosowano też – już w Odrodzeniu – balustrady żelazne, które szczególnie rozprzestrzeniły się w baroku. Fachowcy rozróżniają tu dwa zasadnicze typy: taki, w którym elementy układają się pionowo, i konkurencyjny, gdzie poszczególne elementy tylko częściowo układały się w płaszczyźnie pionowej.

Oba rodzaje żelaznych balustrad wykonywane były z żelaza kutego. Odznaczały się zróżnicowanym rysunkiem, z przewagą linii krzywych, i łamanych, co tworzyło zwartą kompozycję.
Co tyczy się naszego kraju, to występują w nim praktycznie wszystkie popularne w różnych okresach czasu formy balustradowe.
Są u nas kamienne balustrady gotyckie (Kraków), są renesansowe (na Wawelu), barokowe tralkowe oraz płytowo-ażurowe (również była stolica Polski), rokokowe (uniwersytet we Wrocławiu) oraz neoklasycystyczne (najwięcej w Warszawie np. pałac Mostowskich). Znajdziemy też w naszym kraju przykłady balustrad żelaznych, barokowych, rokokowych i neoklasycystycznych (np. Łazienki).
W XIX w. weszły w użycie balustrady żeliwne, zrazu naśladujące formy balustrad z żelaza kutego, później zaś oparte na elementach klasycyzujących (meandry, palmety).

*
Również z tajemniczego (i długo cywilizacyjnie przeważającego nad innymi regionami świata) Wschodu pochodzi wykusz, typowy dla budownictwa cywilizacji islamu, a po krucjatach przeniesiony do Europy, gdzie pełnił ważną funkcję w średniowiecznych warowniach, tworząc wysuniętą i osłonioną placówkę o charakterze obserwacyjnym. Dlatego też wysuwano go przed lico muru, umieszczając możliwie najwyżej.
W schyłku wieków średnich wykusze pojawiają się na wieżach, w pałacach i domach najzamożniejszych mieszczan.
Wykusz daje podobne możliwości widokowe co balkon, a dodatkowo osłania przed wiatrem czy deszczem.
Tak oto przestaje wykusz spełniać swą pierwotną surową funkcję, a staje się czynnikiem upiększającym życie. Wykusze obronne były raczej jednokondygnacyjne, wykusze mieszkalne bywały nawet wielokondygnacyjne, tamte umieszczano bardzo wysoko, te drugie – na jednej z kondygnacji powyżej parteru. Zdarzały się wykusze podparte słupem bądź kolumną.

Wykonano je z kamienia, cegły, drewna albo z kombinacji tych materiałów.
Najmniej wykuszy zachowało się w Italii, a w szczególności w Rzymie. Zawiniła tu rada dana papieżowi przez króla Neapolu. Król rzec miał tak: „Jak długo istnieć będą wąskie uliczki, wykusze i portyki, panem miasta nie będziesz”. Papież Sykstus uznał słuszność tej rady i zrobił to samo, co później Napoleon III z Paryżem: poszerzył ulice i zlikwidował wystające elementy fasad.
Prócz Francuzów najmocniej ukochali wykusz Niemcy, lubujący się w „konkretnej” ornamentyce.
Traktowali go w sposób zbliżony do portali. Ich wykusze były wielokondygnacyjne o zwieńczeniach wybijających się ponad gzymsy główne. Tak przyozdabiali swe ratusze i kamienice.

W renesansie wykusze podpierano wspornikami. Zwieńczenia ich mogły być albo kopulaste, albo wieżowe, niekiedy przybierały formę tympanonu lub tarasu.
Nad Wisłą najbardziej znane są gotyckie wykusze z Collegium Maius w Krakowie.
*
Inną metodą zdobienia fasad było stosowanie nisz bądź loggii. U Rzymian nisze, plastycznie wzbogacające ścianę, ujęte były bogatym obramieniem. Wypełniały je figury. W średniowieczu nisze występowały zwłaszcza na fasadach katedr. Rozdzielano je tam kolumienkami. W epoce Odrodzenia, nisze stosowano jeszcze powszechniej, występowały na filarach między oknami, na attykach i filarach narożnych. Spotykamy je także we wnętrzach budowli, upiększały klatki schodowe i służyły jako „siedziby” gęsto porozstawianych pomników.

W Polsce nisze stosowano w architekturze sakralnej, od XVI w. do XVIII w. Umieszczono je z bloków okien oraz między pilastrami dzielącymi fasadę. Co tyczy się architektury laickiej, to wyjątkowo dużą niszę posiadał warszawski pałac magnata Paca.
Loggie, to jest otwarte pomieszczenie w formie wgłębienia na fasadzie danej budowli, są trochę podobne do portyku, od którego różnią się przeznaczeniem (w loggii się przebywa, w portyku – przechadza).
W średniowieczu loggie były ulubionym motywem pałaców weneckich. W późniejszym czasie właśnie z miasta na lagunie rozprzestrzeniły się one na całą Italię, a potem – wszędzie tam, gdzie dotarli włoscy mistrzowie.
Wznoszono też loggie w formie odrębnych budynków, służyły też do handlu oraz jako miejsce spotkań gildii kupieckich. W chłodnych krajach Północy stosowano je – ze zrozumiałych względów – z wielkim umiarem. (W Polsce – w zamkach; np. Wawel, Pieskowa Skała).
Jerzy Grundkowski
Rys. Bożena Kokoszka

WARSTWY – Dachy i Sciany 2’2001
Wykusze
Balkony i loggie
Fragment zachodniego skrzydła zamku na Wawelu
HURDYCJE – na murze przekrój poprzeczny
Loggia zamkowa – pieskowa skała

Udostępnij ten wpis

Post Comment